piątek, 28 marca 2014

Znaki czasu, albo dlaczego NIE odkryto św. Graala

Od lewej: Margarita Torres i Jose Miguel Ortega del Rio, sprawcy zamieszania
„Przystąpili do Niego faryzeusze i saduceusze i wystawiając Go na próbę, prosili o ukazanie im znaku z nieba. Lecz On im odpowiedział: "Wieczorem mówicie: "Będzie piękna pogoda, bo niebo się czerwieni", rano zaś: "Dziś burza, bo niebo się czerwieni i jest zasępione". Wygląd nieba umiecie rozpoznawać, a znaków czasu nie możecie?” (Mt 16, 1-3).

 Jako mieszczuch, mógłbym gapić się na niebo całymi dniami, a i tak w kwestii przewidywania pogody musiałbym zaufać pogodynkom. Natomiast wydaje mi się, że nie najgorzej rozpoznaję znaki czasu. Jeśli w mediach można przeczytać sensacyjne doniesienia na tematy związane z Jezusem, Marią Magdaleną czy Judaszem, wiem że najdalej za kilka tygodni będziemy malować jajka. W tym roku padło na Świętego Graala. 

czwartek, 27 marca 2014

Trzydzieści twarzy Judasza

W przededniu Wielkanocy 2006 roku światowe media obiegła wieść o odkryciu mającym zatrząść posadami chrześcijaństwa. W koptyjskim manuskrypcie z IV wieku znaleziono niemal kompletny tekst apokryficznej Ewangelii Judasza. Jedna z polskich gazet napisała, że to największe odkrycie archeologiczne dwóch poprzednich stuleci. Co z tego, że przez ostatnie dwieście lat odkryto między innymi Troję, czy odczytano hieroglify. Media puchły od teorii spiskowych. Niektórzy głosili, że Kościół przez wieki „ukrywał prawdę”, inni widzieli w publikacji tego apokryfu atak na religię i podejrzewali fałszerstwo.W całym zamieszaniu najmniej słuchano specjalistów... O gnostykach, o tym, co łączy Supermana i hrabiego Draculę z Judaszem, a także czy sprzedanie Jezusa za trzydzieści srebrników było dobrym interesem, można przeczytać w moim najnowszym artykule w kwietniowym numerze "Focus Historia"



Tekst można w całości przeczytać pod adresem:
http://historia.focus.pl/archeologia/trzydziesci-twarzy-judasza-1492

Trzydzieści twarzy Judasza
Focus Historia nr 4 (84)/2014

wtorek, 18 marca 2014

Od Lemnos do Londynu, czyli o rzucie dyskiem




Konkurencję rzutu dyskiem rozgrywano od początku nowożytnych igrzysk olimpijskich. W 1928 roku w Amsterdamie Helena Konopacka zdobyła pierwszy w historii polskiego sportu złoty medal olimpijski. Jednak każdy, kogo spytać o skojarzenia z dyskobolem, bez wahania wskaże starożytną Grecją. Dla rzeźbiarzy przedstawienie zawodnika rzucającego dyskiem było pokazem nie lada kunsztu. Zachowane kopie rzeźby Myrona zachwycają po dziś dzień. Tymczasem, wbrew temu, na co mogłyby wskazywać upodobania artystów, nie była to dyscyplina popularna w tamtej epoce. Rzut dyskiem nie występował podczas starożytnych samodzielnie, ale wraz ze skokiem w dal, rzutem oszczepem, biegiem krótkodystansowym i zapasami stanowił część rozgrywek pentatlonu


Cesarzu, co wy tam palicie?

Heinrich Heine napisał kiedyś, że kto zaczyna od palenia książek, ten kończy na paleniu ludzi. Jego dzieła, uznane za nieodpowiednie dla aryjskiego czytelnika, płonęły wśród tysięcy innych tomów niszczonych na placach miast III Rzeszy. Każdy wie, co było potem. Mniej osób wie, że książki palono już w starożytności. W marcowym numerze miesięcznika "Focus Historia" można przeczytać mój artykuł na ten temat.

Słowiańska wyobraźnia




Maryja poczęła Jezusa, wąchając bazylię, a św. Andrzej rodził się dwa razy, bo... chrzcił wino. Podania i apokryfy Słowian Południowych pełne są niesamowitych opowieści na pograniczu wiary i fantazji.

Na śpiewach, tańcach, skakaniu przez ogniska i na poszukiwaniach kwiatu paproci upływała na Słowiańszczyźnie najkrótsza noc w roku (21/22 czerwca). Święto letniego przesilenia znane było pod różnymi nazwami – jako Noc Kupały, sobótka czy palinocka. Z nadejściem chrześcijaństwa próbowano pogodzić pogańskie obrzędy z nową wiarą. Kupałę zastąpiło huczne świętowanie późniejszej o dwa dni wigilii św. Jana. Mimo to, pozostałości dawnych rytuałów przez stulecia były solą w oku moralistów związanych z Kościołem lub Cerkwią. Dla Marcina z Urzędowa, XVI-wiecznego kanonika i autora jednego z najstarszych polskich zielników, sobótki są zabobonną praktyką ku czci diabła.

Słowiańska Wyobraźnia
Focus Historia nr 7-8 (76)/2013

Artykuł w całości można przeczytać na stronie miesięcznika Focus Historia