Konkurencję
rzutu dyskiem rozgrywano od początku nowożytnych igrzysk olimpijskich. W 1928
roku w Amsterdamie Helena Konopacka zdobyła pierwszy w historii
polskiego sportu złoty medal olimpijski. Jednak każdy, kogo spytać o
skojarzenia z dyskobolem, bez wahania wskaże starożytną Grecją. Dla rzeźbiarzy
przedstawienie zawodnika rzucającego dyskiem było pokazem nie lada kunsztu. Zachowane
kopie rzeźby Myrona zachwycają po dziś dzień. Tymczasem, wbrew temu, na co
mogłyby wskazywać upodobania artystów, nie była to dyscyplina popularna w
tamtej epoce. Rzut dyskiem nie występował podczas starożytnych samodzielnie,
ale wraz ze skokiem w dal, rzutem oszczepem, biegiem krótkodystansowym i
zapasami stanowił część rozgrywek pentatlonu.
![]() |
Rzut dyskiem przedstawiano także w malarstwie wazowym |
Według mitów,
pierwszym dyskobolem był grecki heros Perseusz, ten sam, który zabił
Meduzę i wzniósł się w przestworza na grzbiecie Pegaza. Natomiast pomysł
rozgrywania kilku dyscyplin w ramach
jednej konkurencji miał wyjść od Jazona. Dowódca argonautów i przyszły
mąż Medei, miał urządzić pierwsze zawody w pięcioboju na wyspie Lemnos.
W Olimpii pentatlon był rozgrywany od ok.
708 roku p.n.e. Ponieważ większość naszych informacji zawdzięczamy analizie
przedstawień artystycznych, zaskakująco mało wiadomo o zasadach rozgrywek. Nie
jesteśmy nawet pewni, czy zestaw konkurencji był stały przez tysiąc lat istnienia
igrzysk w Olimpii, Także sposób, w który wyłaniano zwycięzcę pentatlonu owiany
jest tajemnicą. Większość naukowców przyjmuje, że należało wygrać w
przynajmniej w dwóch różnych dyscyplinach.
![]() |
Jeden ze znalezionych dysków wotywnych. |
Rzucano zza
kamiennego progu zwanego balbis (stanowił
on równocześnie linię startową w konkursie biegów). Odległości zaznaczano
drewnianymi kołkami zwanymi semeion.
W Olimpii miotano dyskiem trzykrotnie, w innych ośrodkach (np. na Rodos) zawodnicy
oddawali pięć rzutów. Technika różniła
się od obecnej, choć wyjściowa pozycja wyglądała dość podobnie. Ciężar ciała
spoczywał na ustawionej z tyłu prawej nodze (próby podejścia prawą nogą z
przodu były karane przez sędziów), a prawa ręka podtrzymywała dysk na wysokości
głowy. Rzut wykonywano najprawdopodobniej wyłącznie ze skrętu ciała, a nie z
obrotu jak obecnie.
Wiemy, że w
Olimpii, w skarbcu sykiończyków, przechowywano wzorcowe dyski. Te, które dotrwały do naszych czasów, mają
zazwyczaj średnicę około 21 centymetrów. Różnią się jednak wagą i materiałem, z
których są wykonane. Przetrwały do naszych czasów dyski kamienne i metalowe (z
żelaza, spiżu, brązu itp.), podejrzewa się, że rzucano także drewnianymi. Standardowe
miały od 1,5 do 2,5 kg, ale najcięższe, znalezione w Nemei, mają przeszło 8 kg!
Takim dyskiem niepodobna było rzucać. Być może w którymś momencie konkurencja
ta przypominała bardziej dzisiejsze pchnięcie kuli? Niektórzy przyjmują, że owe
ciężkie dyski nie służyły do rywalizacji, ale stanowiły sprzęt treningowy. Inni
sugerują, że były to wota składane bogom za odniesione zwycięstwa. Jeszcze inni
sądzą, że kolejne rzuty wykonywano dyskami coraz cięższymi. Możliwe też, że w
różnych miastach rozgrywano tę konkurencję na różnych zasadach, choć w
szczytowym okresie popularności antycznego sportu (I-II wiek n.e.), gdy
zawodnicy wędrowali od turnieju do turnieju, poszukując zwycięstw, sławy i
bogactwa, musiałby to byś różnice minimalne. Trudno przypuszczać, by na każdych
zawodach wymagano od nich stosowania się do odmiennych zasad.
Artykuł napisałem
dawno temu, z okazji Igrzysk w Londynie, obecnie został poddany jedynie drobnej
korekcie językowej.
Oryginalna
wersja: http://www.polskieradio.pl/128/2235/Artykul/662833,Od-Lemnos-do-Londynu-czyli-o-rzucie-dyskiem
-----
Zainteresowanym zagadnieniem polecam książkę S.G. Millera pt. „Starożytni
olimpijczycy”, oraz miejscami nierówne kompendium „Sport i widowiska w świecie
antycznym” D. Słapka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz